W dniu 26 sierpnia odbyły się Dożynki w Żórawinie.

Ważne wydarzenie, z długa tradycją.

Tradycją podtrzymywaną w wielu gminach.

W Żórawinie kultywowanie tradycji spowodowało, że można by mieć deja vu.

Trzeba docenić duży wkład pracy pracowników Gminnego Centrum Kultury w Żórawinie.

Chciałbym jednak podzielić się kilkoma refleksjami.

Dlaczego deja vu?
Ponieważ całokształt programu imprezy do bólu przypominał te z lat ubiegłych – korowód, przemarsz, cała oprawa.  Może dlatego tak mało zainteresowania wykazali mieszkańcy i  radni Gminy Żórawina, którzy stawili się na części oficjalnej niezbyt licznie.
Ale to nie jest główna moja wątpliwość….
Duży niesmak wzbudziła u mnie inna tradycja – tradycja podziału mieszkańców i zaproszonych gości . Osobne otwarte na część główną terenu namioty zastawione darmowym poczęstunkiem dla zaproszonych (wybranych) gości i po przeciwnej stronie placu serwowane dla wszystkich odpłatne kiełbaski, piwo itp.
Zestawienie mówiąc oględnie bardzo niefortunne i to spowodowało, że po części oficjalnej opuściłem Dożynki by nie uczestniczyć więcej w takim podziale. Jak może poczuć się mieszkaniec widzący zastawione stoły dla wybranych?
Zapewne za moją wypowiedź spadnie na mnie fala krytyki – proszę jednak potraktować ten głos jako przyczynek do rozważań nad innym spojrzeniem, wszak następne Dożynki już za rok.
Może nadać im miano Dożynek Gminnych a nie tylko „Dożynek w Żórawinie”a może coś zmienić by przyciągnęły mieszkańców i były imprezą integrującą?
Marek Kraśny
Radny Gminy Żórawina