– Smród jest nie do wytrzymania, nie możemy już tego znieść – skarżą się osoby mieszkające w Żórawinie i okolicach.

Śmierdzi, śmierdzi i jeszcze raz śmierdzi piszą do redakcji  mieszkańcy Żórawiny z prośbą o interwencję….

i tu mam mieszane uczucia, bo przecież Żórawina to typowa jakby nie patrzeć gmina wiejska a zapachy związane z hodowlą zwierząt towarzyszą mieszkańcom terenów wiejskich od stuleci. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że większość z nich, nie tylko się do nich przyzwyczaiła, ale nawet jest w stanie je tolerować.

MOŻE i TAK…. ale żyjemy w XXI wieku i pewne kanony wzajemnego współżycia powinny być zachowane.

Koledzy z Rady Gminy Żórawina powiadają (sytuacja z tamtego roku podczas wizyty w tym przedsiębiorstwie w ramach komisji wyjazdowej), iż sytuacja i tak jest o niebo lepsza niż ta przed 2011 r., kiedy to powstała Biogazownia w Żernikach Wielkich,która do produkcji energii elektrycznej  wykorzystuje odpady z fermy trzody chlewnej.

Jest to jedna z pierwszych w Polsce biogazowni komercyjnych, która miała zarabiać na sprzedaży prądu firmie energetycznej (niestety rzeczywistość zweryfikowała szybko te plany).

ALE to chyba za mało….  

Moim zdaniem problemem jest wylewanie gnojowicy na okoliczne pola w okresie upałów z jakimi mamy do czynienia teraz.

Ja rozumiem terminy agrotechniczne, czas, niezbędne procesy nawożenia….

ALE CZY TO MUSI BYĆ W POBLIŻU DUŻEJ MIEJSCOWOŚCI GDY TERMOMETR POKAZUJE 30 STOPNI…?

A co na to radni z Żórawiny (4 osoby)?….. chyba mają teraz inne zajęcie- po raz kolejny ustalają kto na jakim stołku zasiądzie…..

A nam szaraczkom pozostała obietnica Wicewójta Gminy Żórawina- Tomasza Gracza, w sprawie wystosowania pisma z prośbą o nie nawożenie miejsc upraw w okresie upałów gnojowicą.

Agnieszka Drapus