W dniu wczorajszym na stronie Urzędu Gminy, urzędnicy umieścili ciekawy artykuł, na temat absolutorium, udzielonego niedawno Wójtowi, (co przy obecnym układzie w Radzie Gminy raczej nikogo nie dziwi). Jednym z najważniejszych elementów, na jakie urząd, tudzież Wójt Gminy Żórawina, zwracają uwagę, jest nadwyżka dochodów nad wydatkami. Pierwotnie planowano osiągnięcie w 2017r. roku niecałe 0.5 mln zł nadwyżki, która miała iść na pokrycie planowanych spłat kredytów. Jednakże w wyniku ‘ciężkiej’ pracy urzędu, udało się wypracować nadwyżkę w wysokości prawie 1,6 mln zł. Czyli daje to ponad 1 mln zł do wykorzystania w roku 2018r.

Czym jest ta nadwyżka? Są to nie mniej nie więcej zaoszczędzone, tudzież niewydane, pieniądze. W związku z tym nie wynika to z nagłego zwiększenia skuteczności w ściąganiu podatków, w szczególności tych zaległych. Nie jest to również efekt nagłego napływu inwestorów, co przy tak ogromnych wydatkach na promocję powinno być normą (w roku 2017, znów przekroczyły 100 tyś zł, choć pierwotnie Rada Gminy ustaliła limit na 30 tyś.). Jest to po prostu efekt wykluczania niektórych zaplanowanych inwestycji przez Wójta, Jana Żukowskiego, oraz tzw. ‘Dobrą Radę’.

Jeszcze przed zmianą poglądów życiowych i słynnym objawieniem Radnego Piotra Żelazo (cyt. „Bliska mi osoba poradziła mi abym tą sprawę oddał Bogu i poprosił Ducha Świętego o rozeznanie. Odpowiedź przyszła…”), budżet był przedstawiony w formie tzw. „rzeczowej’. Czyli wszystkie inwestycje były rozpisane dosyć szczegółowo z szacowanymi kosztami, mniej lub bardziej trafnymi. Oczywiście urząd gminy, z Wójtem na czele, żalił się, że nie da się tego budżetu zrealizować i go nie uznał, twierdząc, iż budżet nie jest uchwalony. Po zmianach personalnych w Radzie Gminy zaprzestano pielęgnacji tego planu wydatków. Zamiast tego Wójt nagle odnalazł dodatkowe środki (0,5 mln zł zgodnie ze zmianą budżetu w sierpniu 2017, oraz kolejne w późniejszym okresie), i rozpoczął proces łączenia inwestycji w planie, aby zaciemnić proces ich realizacji. Ponadto poczęły się pojawiać tajemnicze pozycje w budżecie, jak „Budowa i modernizacja dróg i chodników na terenie Gminy”, co do których ni jak nie da się prowadzić kontroli wydatków, czyli dociekać, na co idą środki budżetowe. Tak minęła druga połowa roku. Inwestycje, co, do których Wójt twierdził, że są niedoszacowane, nie były realizowane, a dodatkowe środki, pojawiające się w trakcie roku, zamiast uzupełniać brakujące środki przy niektórych wydatkach, lądowały w nieopisanych workach do wyłącznej dyspozycji Wójta. Ponadto poczęły pojawiać się również nowe inwestycji, jak dalsza budowa chodnika w Rzeplinie, prowadzącego na boisko (bez udziału Powiatu, gdyż jak twierdził Wójt, nie możemy czekać na powiat).

I tak rok się zakończył, w niektórych miejscach udało się zrobić więcej niż zakładano. Jak choćby w Żórawinie, gdzie Radny Piotr Żelazo chwalił się na jednej z sesji, iż udało się oświetlić więcej ulic niż planowano. A gdzieniegdzie nie ruszono palcem, mimo zapewnionych (teoretycznie) w budżecie środków.

Dzisiaj w Wilczkowie odbędzie się protest mieszkańców, którzy od lat domagają się budowy chodnika przy drodze powiatowej, przy której stoi szkoła podstawowa i po której codziennie przemieszczają się małe dzieci. W przetargu, który był organizowany w połowie zeszłego roku jedyna złożona oferta opiewała na kwotę prawie 2,8 mln zł. Przy czym Starostwo wraz z Gminą Żórawina planowały przeznaczyć na to zadanie 1 mln 651 tyś zł. Czyli zabrakło ponad 1 mln zł do sfinansowania inwestycji… Jeszcze bardziej dziwią słowa Sekretarza Starostwa Powiatowego we Wrocławiu, które padły na ostatnie sesji Rady Gminy Żórawina, iż Starostwo nie doczekało się od Gminy Żórawina odpowiedzi na pismo z sierpnia 2017r. w sprawie rozwiązania tego pata.

Wszyscy chcą, tylko nie widać efektów tego „chcenia”…. Ciekawe dlaczego?