Poszukiwanie lepszych warunków do życia to główny powód, dla którego decydujemy się na zmianę swojego dotychczasowego miejsca zamieszkania. Pogoń za lepiej płatną pracą, dostępność  placówek edukacyjnych, a także miłość do drugiej osoby to podstawowe czynniki decydujące o przeprowadzce do dużego miasta. Od kilku lat można zaobserwować jednak nowe, całkiem odwrotne zjawisko społeczne, które zyskuje na coraz większej popularności i jest to potrzeba migracji z miasta na wieś. W tym przypadku powody bywają nieco inne, np. odpoczynek od miejskiego  stresu oraz zgiełku, chęć przebywania bliżej natury oraz spełnienie marzenia o jednorodzinnym domku z wielkim ogrodem. Doskonałym przykładem tego zjawiska jest Żórawina, wieś w województwie Dolnośląskim, która położona jest zaledwie 15 kilometrów na południe od Wrocławia. Liczba ludności w całej gminie (o tej samej nazwie) cały czas rośnie, a w roku 2015 wynosiła 9 624 mieszkańców. Między 2012-2014 r. można zaobserwować, że liczba ta wzrastała średnio o 164 osoby w każdym roku. Warto zaznaczyć, że są to tylko zarejestrowane przypadki, a nie każdy śpieszy się, by załatwić formalności meldunkowe w urzędzie. Faktycznej liczby mieszkańców w gminie nie jesteśmy w stanie oszacować, jednak sąsiedztwo tak dużego miasta jakim jest Wrocław sprawia, że pobliskie wsie pełnią rolę tzw. noclegowni. Ludzie kupują ziemię w Żórawinie, by wieść spokojne życie o wiejskim klimacie, mając jednocześnie względnie dobry dojazd do pracy we Wrocławiu. W dodatku dochodzi do tego duża oszczędność finansowa, ponieważ nie muszą wydawać fortuny na apartamentowiec w sercu miasta. Z drugiej strony wieś, do której napływają nowi mieszkańcy to wieś rozwijająca się pod względem dokonywania nowych inwestycji i dbałości o stałą poprawę jakości życia w całej gminie. Migracja na tereny wiejskie powinna więc przynosić obustronne korzyści. Jednak czy aby na pewno tak jest w rzeczywistości?

Co czują rdzenni mieszkańcy Żórawiny?

Według danych na stronie Urzędu gminy, nieruchomości do dzierżawy jest naprawdę dużo. Interesy na terenach wiejskich, można powiedzieć, że idą pełną parą, ponieważ chętnych na kupno ziem  w Żórawinie  nie brakuje. W 2014 roku ogólna liczba mieszkań w gminie oddanych do użytkowania wynosiła 72 na 3017 wszystkich miejsc zamieszkałych. W ostatnich latach największą liczbę migracji na pobyt stały w Żórawinie odnotowano w 2011 roku i było to 356 osoby, jednak w każdym następnym roku  średnia wynosiła 250 osoby na terenie całej gminy. Następuje więc proces wymiany ludności, jedni opuszczają swoją wieś w poszukiwaniu wrażeń np. we Wrocławiu, a w zamian przybywają do Żórawiny nowi mieszkańcy. Gdy sąsiad po drugiej stronie ulicy zmienia się średnio co pół roku, a w pobliskim sklepie nie widać znajomych twarzy, to rdzenni mieszkańcy mogą czuć pewien dyskomfort i niestabilność. Jeszcze przecież nie tak dawno Żórawina była tylko ich Żórawiną i wszyscy żyli jak przysłowiowa jedna wielka rodzina. Teoretycznie wieś czy miasto nie jest czymś co można posiadać na własność, jednakże są mieszkańcy którzy całe życie spędzili w domku wybudowanym przez starsze pokolenie, a w Żórawinie znają każdy kamień. Tak więc, gdy masowo napływają nowi mieszkańcy wraz z własnymi zasadami, dochodzi do konfrontacji. Rdzenni mieszkańcy nie chcą przyjąć do wiadomości, że ten kto ma pieniądze ten ma też władze, i nie ma co się temu dziwić. Nowe inwestycje, biznesplany i remonty tuż za płotem, gdzie kiedyś była piękna łąka i spokojne dzikie pola? Albo całkiem odwrotnie. Nowi mieszkańcy traktują Żórawinę tylko jako sypialnie Wrocławia, nie utożsamiają się z wsią, nie zamierzają nigdy być jej integralną częścią. Przyjeżdżają tylko na chwilę, za pracą w mieście i korzystają z dostępności tańszych mieszkań.

Co czują mieszkańcy, którzy zamieszkali w Żórawinie?

Przede wszystkim nikt nie ma złych intencji. Zmiana miejsca zamieszkania jest sprawą naturalną, każdy w przypływie różnych potrzeb ma prawo do takiej decyzji i wtedy zaczynają się kombinacje. Przyjeżdżając do dużego miasta, jako nowi mieszkańcy  jesteśmy w zasadzie niezauważalni. Jednak wieś to inna para kaloszy, ludzie stanowią tutaj pewną spójność, a nowe wieści rozchodzą się jak świeże bułeczki, po wszystkich ulicach. I należy się z tym liczyć. Nowi mieszkańcy nie tylko borykają się  z brakiem akceptacji w społeczeństwie, ale także z tym, że w ważnych sytuacjach mają ograniczone prawo głosu. Nie, nie przez kodeks, tylko przez traktowanie ich jako osoby mniej ważne, często w zupełności pomijane. Gdy obie strony napotykają tak istotny problem z akceptacją, rodzą się z tego konsekwencje i dalsze nieporozumienia. Ponadto, osiedlając się na obszarze wiejskim, z pewnością jednym z celów było prowadzenie sielankowego życia w ładnej okolicy. Tutaj mieszkańcy napotykają kolejny problem. Lisy spacerujące w pobliżu domu, dzikie nawoływanie zwierząt u sąsiada w gospodarstwie oraz smród nawozów naturalnych, który staje się z czasem nie do wytrzymania. Do tego wszystkiego dochodzą ciężkie i bardzo hałaśliwe maszyny rolnicze, które skutecznie zakłócają czytanie porannej gazety. Ostatnio wiele słyszy się o zanieczyszczonym powietrzu w miastach, które  niestety przemieszcza się także na wszystkie obszary w pobliżu, do Żórawiny także, dlatego dla mieszkańców jest to kolejne rozczarowanie, bo przecież nie po to specjalnie wyprowadzili się na wieś. Nikt oczywiście nie powinien mieć do nikogo pretensji, jednak cierpliwości może już całkiem zabraknąć, gdy przychodzi do płacenia nowoprzybyłym mieszkańcom często wyższych podatków.
Usłyszałam kiedyś zdanie, że żyjąc na przedmieściu pozbawiasz się wszystkich walorów miasta, a zalety wsi otrzymujesz w wersji okrojonej. Prawda jest taka, że mieszkać możemy gdzie chcemy, jednak prawdziwą przynależność terytorialną zawsze będzie czuć do konkretnego miejsca. Zarówno całe społeczeństwo w Żórawinie jak i innych wsiach, powinno żyć ze sobą w zgodzie, jest to podstawa do dobrego samopoczucia, dlatego czasem warto przymknąć oko na pewnie niedogodności, pomóc bezinteresownie sąsiadowi. A na koniec dwie złote zasady: wszelkie decyzje podejmuj po długich przemyśleniach, a będąc na obcym terenie dostosuj się do panujących tam norm oraz gdy widzisz, że dwa domy dalej wprowadza się nowa rodzina to uśmiechnij się do nich, a gwarantuję że poczujesz się lepiej niż po wypowiedzianym pod nosem nieco złośliwym komentarzem.